poniedziałek, 20 października 2008

niebezpieczna szkoła




dzisiaj znowu było w telewizorni o tym, jaka to szkoła jest niebezpieczna. zamykają na kilka godzin kilkaset dojrzewających, nabuzowanych hormonami osób w za małych pomieszczeniach, każą im się uczyć jakiś głupot i ciągle (!) się dziwią, że występuje tam agresja.
swoją drogą - nie pamiętam już jak się rozmnażają grzyby, albo gdzie wydobywa się najwięcej węgla, ale bardzo dobrze pamiętam lekcję... hmmm... logiki, której temat brzmiał: "nie wyskakuj z pyskówką do większego od siebie". wtedy skończyło się na podbitym oku - teraz w podobnej sytuacji w "dorosłym" życiu pewnie by mnie zabili, więc proszę się nie dziwić, że za normalną (może nawet za wychowawczą) rzecz uważam taką "ustawkę" polekcyjną.
oczywiście wszelkiego rodzaju prześladowania, wyłudzenia, molestowania itp nie powinny być tolerowane, ale nie możemy wszystkiego wrzucić do worka z napisem: "zło"
no, ale dziennikarskie hieny ze wszystkiego zrobią tragedię, by przerazić - łatwo temu uczuciu ulegające - matki

Brak komentarzy: