wtorek, 1 grudnia 2009

niedziela, 29 listopada 2009

wtopa




a teraz proponuję zamknąć oczy i posłuchać tego cudeńka:

http://darkblader.wrzuta.pl/audio/a6dcA431Xea/ghost_in_the_shell_-_reincarnation_kenji_kawai

yuppie




fajny kawałek:
http://yumik.wrzuta.pl/audio/7c1pGUiQ0ze/jacek_kaczmarski_-_oblawa

czwartek, 26 listopada 2009

kieszonkowe




dzisiaj zasłyszane - jakie te dzieciaki niekiedy są bystre :)

...


kurde, uwielbiam rollinsa! jak dorosnę, chcę być taki jak on!

niedziela, 15 listopada 2009

psiapsiółki




ciekawe zjawisko... jak połączę ten kawałek:
http://djnoamek.wrzuta.pl/audio/5UKZhynW7nR/yelle_-_a_cause_des_garcons
z ledwo co wypitą kawą, to dostaję drgawek :)
fajne digarty:
http://www.digart.pl/zoom/4606057/co_lysemu.html
http://www.digart.pl/zoom/2309290/rOzoWo.html
hrum! hrum! hrum!

sobota, 14 listopada 2009

psiapsiółki




i ziomki (gościnnie)
i polecam muzyczkę (ojj, jak ja kocham ten kawałek!):
http://panthera25.wrzuta.pl/audio/50Zdrj4Ggx9/the_rolling_stones_07_angie
a z digarta - to, co tygryski lubią najbardziej*:
http://www.digart.pl/zoom/2930542/Irak.html
http://www.digart.pl/zoom/2817075/Wild_Winter_2.html

...
* znaczy - twarde laski ; )

piątek, 13 listopada 2009

psiapsiółki




i tradycyjnie już polecam zajebiaszczą muzyczkę:
http://bartek0991.wrzuta.pl/audio/1Tl1Gy4aiJA/wlochaty-_zmowa
i digarty zajebiaszcze:
http://www.digart.pl/zoom/4599533/Perspektywa.html
http://www.digart.pl/zoom/4589796/Love_Stinks.html

czwartek, 12 listopada 2009

psiapsiółki




i polecam muzyczkę (klasyk):

i perełki z digarta:
http://www.digart.pl/zoom/4033808/Masz_ogien.html :smoke:
http://www.digart.pl/zoom/3036767/Zdradzony.html :glaszcze:

środa, 11 listopada 2009

psiapsiółki




Dzisiaj polsat daje "Dzień Niepodległości". Ten amerykański z Willem Smithem ratującym świat przed inwazją obcych! No, kur...! co za błyskotliwa korelacja z dzisiejszym, polskim świętem! Co oni palą w tym polsacie?!
Polecam muzyczkę:
 
Dzisiaj byłem na ich koncercie. Dźwięki harfy potrafią wycisnąć łezkę wzruszenia nawet z takiego chama, jak ja.
A z digartowych cudności polecam:
http://www.digart.pl/zoom/4504402/index.html
http://www.digart.pl/zoom/4572036/The_Time_Wander.html

wtorek, 10 listopada 2009

psiapsiółki




taki klasyk
i śmieszna muzyczka:
http://www.youtube.com/watch?v=TU7V5_Jy-RI#watch-main-area 
"i dosko się czuję
i wszystko kapuję"
:D

poniedziałek, 9 listopada 2009

psiapsiółki




i polecam śmiechowy kawałek:
http://franekmc.wrzuta.pl/audio/2h6R900sZlD/letni_chamski_podryw-_jestem_fajny
i fajną galerię:
http://artishi.digart.pl/
nieźle dziewczyna rysuje - mimo, że z elbląga jest ; )

niedziela, 8 listopada 2009

psiapsiółki




i polecam

dla jaj śmiechowy kawałek:


na serio dwa zdjęcia, dwóch uzdolnionych fotograficzek:
http://www.digart.pl/zoom/4571738/index.html
http://www.digart.pl/zoom/4578640/eskperyment.html

czwartek, 5 listopada 2009

ćwiczonko




przedstawiam perszinga, pieszczotliwie nazywanego przeze mnie zasrańcem, grubasem, albo gnojkiem

se siedzio-leży na fotelu i myśli, czy zjeść coś, czy może od razu zrobić kupkę 

:D

gimnastyki ręki ciąg dalszy

format 20/20 cm; czarny długopis

środa, 4 listopada 2009

ćwiczonko




małe ćwiczenie dla rozrysowania ręki i oderwania się od sztampy. wiadomo, że monotonia jest największym wrogiem kreatywności... no i lenistwo. a ja jestem mistrzem w jednym i drugim :)
...
to ta śliczna pani:
http://ulu.digart.pl/
niestety nie byłem w stanie oddać choćby połowy jej wdzięku i uroku
...
długopis czarny i kartka a4 z jakiegoś chińskiego kołonotatnika

piątek, 30 października 2009

miś i czekoladki




co by tu napisać?
o, śliczną muzyczkę polecę:
http://w333.wrzuta.pl/audio/35f5A3I2iou/lorena_mckennitt_-_full_circle

czwartek, 29 października 2009

rozmowa telefoniczna




i znowu o relacjach damsko-męskich, bo w życiu - jak mawia obecny premier, a przyszły prezydent - najważniejsza jest miłość :)
a propos... http://www.digart.pl/praca/4532430/feniks_z_popiolow.html - fajną mam digartową narzeczoną, co nie? :D

wtorek, 27 października 2009

we dwoje weselej




rysunek tzw. moralizatorski na "zlecenie" http://badtear.digart.pl/- której ciekawą galerię szczerze polecam
a ja obecnie i tak wolę rysować " o dupie maryni". kiedyś było inaczej - byłem młody... zależało mi... ;)

niedziela, 25 października 2009

dorosłość...




... rzecz względna.
ostatnio mam sporo rysunków kręcących się w okolicy tematyki damsko-męskiej. dochodzą mnie słuchy, że chyba powinienem się zakochać. otóż oświadczam, że chciałbym, tylko jakoś się nie składa - bo ja liczę na scenariusz jak z "mistrza i małgorzaty" - spotkali się i już bez siebie żyć nie mogli... ech! ciężkie jest życie młodego romantyka. zawsze przeje... :)
...
powoli się wypalam. opuszcza mnie wena, a moja muza, na którą tak liczyłem, nie traktuje mnie chyba poważnie :)

sobota, 24 października 2009

ulu i przyssawka




dzisiaj na celowniku ulu (http://ulu.digart.pl/),  która nie lubi przyssawek w klubach i nie potrafi odróżnić faceta sympatycznego od zboczucha.
ulu zdrowaś już?
...
też nie lubię przyssawek. ile to razy zdarzało się, że podchodziły do mnie laski z tekstem: "wow! to naprawdę ty?! ten słynny sopo, który tak niesamowicie rysuje? twoje rysunki są takie gorące i sexi! idziemy do mnie? mogę zabrać koleżanki, bo też chcą trochę twojego cukru?!"
ale ja tak nie mogę... jestem romantykiem - bez miłości to nie to :)
...

niedziela, 18 października 2009

drogi quasipamiętniczku...




śniło mi się parę dni temu, że wychodziłem z cukierni z pełną reklamówką różnych słodkości. dzień był słoneczny i ciepły a ja sobie szedłem zadowolony z siebie i ze swojego życia - w końcy cała reklamówka cukru to coś! sięgnąłem po moją ulubioną jagodziankę i kiedy miałem już wziąć gryza, obudził mnie ten wredny budzik.
dla rysunku, żeby było bardziej uniwersalnie zamieniłem jagodziankę na piersiolinę od blowjoba, a jedzenie na...

dlaczego śniła mi się cukiernia? proste. trochę wcześniej byłem u znajomej (pozdrawiam!) w cukierni, gdzie kupiłem pączka... nie jagodziankę... hmmm. dlaczego nie kupiłem jagodzianki? i już wiem, dlaczego od tamtego czasu prześladuje mnie ten kawałek piha (pisałem już o tym wcześniej):
www
kolejna zagadka rozwiązana, szerloku, brawo!

całe to "drogi quasipamiętniczku" to także próba kreacji wzorowana na działalności gościa, który się nazywa jon lajoie i jest według mnie prawdziwym geniuszem! jego filmiki krążą po youtube. dla mnie najlepszy jest ten:

najbardziej do mnie przemawia :D

a ja jestem zadowolony ze swojego życia - przeciwnie do wykreowanego marudy. wiadomka - mogłoby być lepiej, ale zawsze mogło być zdecydowanie gorzej. jako optymista staram się dostrzegać raczej plusy :D

czas odpocząć.
aloha!

drogi quasipamiętniczku...




a dupa tam! podobnie jest z poczuciem humoru. wszystkie laski wymieniają je jako główną poszukiwaną u partnera cechę - teoretycznie więc powinienem przebierać w dziołchach jak w ulęgałkach, mimo że jestem biedny, brzydki, a osobowość mam na miarę jasia fasoli.

no chyba, że podejdziemy do tego w ten sposób:

on: kochanie, chyba nie kupię ci tego pierścionka z diamentem... ochochocho żartowałem, kochanie! kupię ci ich pięć.
ona: ojejoj, skarbie, jaki ty jesteś, kuźwa, zabawny! już wyskakuję z majtasów!

...

podba mi się ta konwencja quasipamiętnika pisanego pół żartem - pół serio. które pół jest które, to będę wiedział tylko ja. no może jeszcze niekwestionowany mistrz ołówka www który mnie jako-tako zna, a którego galerię - mimo że to zbędne - polecam.
mogę narysować śmieszny rysunek i podpisać go głupkowataym tekstem i jest podwójnie wesoło.

sobota, 17 października 2009

drogi quasipamiętniczku...




wczoraj sąsiad z dołu poskarżył się, że mu cieknie po rurze, więc dzisiaj zapoznawałem się z obsługą młotka i przecinaka... przepraszam za niedoskonałości w rysunku - naprawdę ciężko się rysuje z połamanymi czterema palcami (w tym jednym kciukiem)
:)

tak na serio, to wszystko poszło szybko i bez komplikacji i naprawdę nie wiem, dlaczego od kilku dni prześladuje mnie ten kawałek:
www

to białe, z dwóch stron zaczerwienione, to mój pies, który pomagał mi w robocie podkradając kawałki gruzu i rozgryzając je na dywanie w pokoju

na obiad miałem naleśniki ze szpinakiem w sosie czosnkowym, więc dzisiaj nie idę na dyskotekę, bo i tak niczego bym nie wyrwał, trochę mi szkoda tych dziewczyn, które liczyły, że będę. może poczytam książkę... ale już chyba za późno żeby jakąś kupić, w sumie to i tak nie wiem, gdzie się je kupuje

czwartek, 15 października 2009

drogi quasipamiętniczku...




... czyli psychoterapia przez rysunek.

też nigdy nie miałem śmiałości do pań. w życiu tak naprawdę to zakochany ze wzajemnością byłem tylko raz, a ostatnio dochodzę do wniosku, że to była raczej wdzięczność za to że mnie laska poderwała - że zrobiła ten pierwszy krok... drugi i trzeci też. potem byłem wdzięczny jej jeszcze dwa razy. za pierwszym razem, kiedy sprawiła, że przestałem być chłopcem. za drugim razem - kilka miesięcy później - kiedy ze mną zerwała, bo ewidentnie nie byliśmy kompatybilni, a ja nie miałem jaj, żeby to zakończyć :)

z innej beczki.

dzisiaj pewna urocza dziewięciolatka wyjaśniła mi pewną zasadę perspektywy: jeśli na coś patrzymy i to jest małe, to nie znaczy to wcale, że jest to dalej, tylko że spoglądamy do wymiaru "pomniejszaczy", gdzie - jak łatwo się domyślić - wszystko jest po prostu mniejsze. człowiek uczy się całe życie :)


środa, 14 października 2009

tak też można



dzisiaj kumpel obgadywał naszą wspólną znajomą jednak szybko się "wyłączyłem" - często tak robię, jak ktoś gada wyjątkowe farmazony i teraz nawet nie wiem o kogo chodziło (w sumie to i dobrze). jednakże coś w podświadomości zostało, bo gdy zasiadłem przed pustą kartką, niemalże automatycznie zapisało mi się to piękne w swojej prostocie i lakoniczne "ja po prostu dałam dupy" - reszta rysunku nadbudowała się na tym zdaniu.

mam nadzieję, że nikt tego wcześniej nie narysował, bo temat jest dosyć prosty - jeśli ktoś się już z tym spotkał, to poprosiłbym o linka.

wtorek, 13 października 2009

chłopaki




to nie był dobry dzień. z całych dwudziestu czterech godzin warte jest zapamiętania co najwyżej 20 minut.
to był dzień, w którym magia po zderzeniu z rzeczywistością okazuje się zwykłą kuglarską sztuczką - a magik frajerem i leszczem 

do posłuchania: www


może jutro mi się uda :)

wtorek, 6 października 2009

lesio



koledzy w pracy powiedzieli, że nie zaproszą mnie na spotkanie towarzyskie, bo nie piję - a bez alkoholu to żadna integracja  
:)
powoli wracam do rysowania po "chorobowym"

środa, 12 sierpnia 2009

ale ja chcę kupkę


kolejne nawiązanie do kolejnej idiotycznej reklamy
przeraża mnie to, że ktoś zarobił na jej wymyśleniu

...

edit

to ta reklama: www

środa, 13 maja 2009

gejoterroryzm


pamiętacie tę akcję z kandydatką na miss usa i wrednym gejem?

www

niedługo będziemy się musieli tłumaczyć z tego, że jesteśmy normalni...